|| Powrót do spisu artykułów ||
|
|
Wielu ludzi marzy o pięknej śmierci w ekstazie seksualnej. To marzenie ma swoje powody karmiczne. Opiszę je na własnym przykładzie. Większość opisu powstało w wyniku przejścia przez kilkanaście sesji regresingu na ten tylko temat. Kiedyś zostałem inicjowany w dziwną praktykę: śmierć w
ekstazie. Zgodnie z jej ideą, taka śmierć miała zapewnić życie
wieczne w ekstazie. Idea tej praktyki jest prosta: w jakim stanie świadomości
umieramy, w takim się rodzimy. Odtąd pragnąłem tylko takiej śmierci. Zauważyłem, że to pragnienie stało się w wielu wcieleniach przyczyną ponoszenia śmierci w młodości, czasem natychmiast po uzyskaniu zdolności do współżycia seksualnego. Silne pragnienie, by przeżywać ekstazę seksualną, a unikać życia, stało się też przyczyną wybierania na matki kobiet, które przeżywały nieprzytomne, ale w moim pojęciu rozkoszne orgazmy. Starałem się przy tym umrzeć przy porodzie, albo nieco wcześniej i wiele razy mi się to udało. Taki znalazłem sposób na przeżywanie rozkoszy z jednoczesnym
unikaniem życia, które wydawało mi się tylko niepotrzebnym okresem
przerwy między jedną a kolejną rozkoszą. Po tym przypomniałem sobie, jak w innym wcieleniu realizowałem
skracanie czasu oczekiwania na rozkosz. Miałem wówczas piękną mamę
o bardzo dojrzałej figurze. Nawet w obecnym wcieleniu właśnie taka
figura pociągała nie u kobiet już od najmłodszych lat. Jednocześnie
czułem, że coś w tym jest nie tak. Przede wszystkim brak było miłości,
a pojawiały się jakieś przymusy. Wreszcie odkryłem, że usiłuje mną
rządzić myśl: “To takie złe, ale muszę to robić; to takie
dobre, ale nie wolno mi tego robić”. Takie myśli, jak łatwo się
domyślić, przede wszystkim paraliżują wolę. Sesjom poświęconym uwalnianiu od pożądania śmierci w ekstazie
towarzyszy ogromna zmienność nastrojów. A to za sprawą ogromnej różnorodności
doświadczeń i motywacji związanych z takimi praktykami. Moje życie ma sens na trzeźwo i przytomnie. Pożądanie śmierci w ekstazie to jeden z najtrudniejszych tematów do odreagowania. Towarzyszą mu stany naćpania, używania afrodyzjaków, a przede wszystkim poczucie bezsensu życia, pracy czy jakichkolwiek innych działań. Jedynym sensem wydaje się oczekiwanie na śmierć w ekstazie. Wobec tego celu wszystko inne staje się zupełnie nieważne. Nie ma sensu praca, znalezienie mieszkania, ukończenie szkoły. To wszystko wydaje się przeszkodą w dążeniu do celu, którym jest osiągnięcie śmierci w ekstazie w jak najkrótszym czasie od wcielenia się. Czasami owo pożądanie jest tak silne, że nikt nie może zdążyć z terapią. Kiedy jednak osoba rozumie, że warto się od tego uwolnić, może tego dokonać, pomimo że jej podświadomość nieustannie mami ją obietnicami nieziemskich rozkoszy, z którymi “nic nie może się równać”. Na szczęście jednak możemy doświadczać błogości i rozkoszy bez przyczyny. Jest to możliwe zarówno w życiu, jak i w długim okresie czasu. A to dzięki specjalnym technikom medytacji tantrycznych.
|
|| poprzednia strona || Strona główna || Początek strony || |