|| Powrót do spisu artykułów ||
|
|
Sytuacja w niektórych rodzinach przypomina piekło. Czasem bardzo
prymitywne, a czasem bardzo wysublimowane. Taki stan rodziny najczęściej wiąże
się z silnymi obciążeniami karmicznymi wywodzącymi się z praktyk
magicznych lub satanizmu. Żyjemy w czasach, wydawałoby się, wielkiego postępu. Tyle tylko, że często
jest to postęp techniki i elektroniki, a nie duszy ludzkiej. W dzisiejszych czasach w wielu rodzinach odbywają się nierzadko walki
magiczne, oraz innego rodzaju rywalizacje. Powód jest prozaiczny: mag atakuje
innych, bo boi się o swoje życie i dlatego musi zabić pierwszy. No więc przyjrzyjmy się faktom: Czyżby tak miała manifestować się miłość? W rodzinie, w której jakieś dziecko ma zaburzenia fizyczne, czy psychiczne, duże jest prawdopodobieństwo, że jedno z rodziców podtrzymuje presje klątw, aby się spełniły! Taki rodzic jest silnie związany emocjonalnie z dzieckiem i za nic nie pozwoliłby się dać z nim rozdzielić. Na poziomie świadomym wygląda na to, że rodzic cierpi bardzo z powodu choroby dziecka, ale na poziomie podświadomym jest to histeria wywołana intencją trzymania się przy swojej ofierze. Przecież nikt nie jest w stanie zastąpić mściciela. Podczas pewnej sesji odreagowywałem wzorce paraliżu postępującego. Jego
przyczyną było poczucie uzależnienia od matki. Bez niej wydawało się, że
nie da rady żyć i pracować, nie da rady podejmować decyzji. Po uwolnieniu
od guru jogi z mamą (była ona kiedyś mistrzem chorej osoby), paraliż częściowo
osłabł. Na wierzch wyszły przy tym silne bóle w okolicach lędźwi. Wiedząc,
że mogą one wywodzić się z poczucia winy, spróbowałem pomóc klientce
uwolnić się od nich. Trop okazał się prawie właściwy. Prawie, bo po
uwolnieniu od poczucia winy, ból się nasilił. Tym razem towarzyszył mu
zabobonny strach. Wiedziałem już, że mam do czynienia ze skutkami klątw.
Podejrzewałem, że pochodzą one od mamusi, która nie życzyła dobrze swemu
dziecku. I okazało się, że tak też jest w istocie. Ciężka choroba fizyczna jest zazwyczaj podtrzymywana negatywnymi myślami któregoś z rodziców. Choroba psychiczna, szczególnie wywołana śmierdzącą i burzliwą atmosferą w domu, wrzaskami i kłótniami, walkami wręcz, jest skutkiem magicznego zepchnięcia (wtrącenia) świadomości w niższe światy astralne – światy negatywnych myśli, emocji, wizji, duchów. Mag posiada takie właśnie mechanizmy, zamykania cudzej świadomości w astralu. Dodatkowo jeszcze, wytrawny mag, “rzuca do walki” swojego demona, by powoli zniewalał, opętywał i zabijał. Dlatego dziecko pochodzące z rodziny, w której rodzic stosuje magię, może mieć wiele lęków, bać się duchów (nie dziwię się, gdy koło dziecka krąży wredny demon!), może być też niedorozwinięte, czy to pod względem duchowym, uczuciowym, albo emocjonalnym. Manipulacje magiczne odcinają dziecko od intuicji, od własnej mocy (bicie), od świadomości własnej wartości (przecież tak łatwo jest kontrolować, i sterować uzależnionym od siebie, “zdołowanym” dzieckiem, u którego zabiło się wiarę w siebie. Wiarę w cokolwiek!). Celem ataku maga jest właśnie – godność człowieka i jego samoocena, dlatego taka osoba (mag, czarownica), systematycznie krytykuje innych i zaniża wartość cudzych osiągnięć, bądź w ogóle te osiągnięcia neguje. Robi wszystko, by uprzykrzyć życie w rzeczywistym świecie! Wszelkie paranoje – wewnętrzny przymus liczenia płytek w chodniku gdy idziesz, pojawiające się te same obsesyjne myśli i odczucia, od których trudno się uwolnić, wewnętrzny przymus ciągłego powtarzania pewnych czynności konkretną częścią ciała (natręctwa) – świadczą o zamknięciu w astralu, przez magię. Zdrowy na umyśle człowiek zapyta: po co to wszystko? Czy autorom się nie “pozajączkowało” w głowie? Dla maga jednak ma to sens. Ktoś może oczywiście nie zdawać sobie sprawy z tego, że kiedyś był magiem i teraz nie rozumieć. Myślę jednak, że ci się zaraz wyjaśni. Mag ma do wyboru: być najlepszym, albo nikim! Trzeciej możliwości prawie
nie ma, bowiem jest ona możliwością poza-magiczną. Wyobraź sobie, że
masz do wyboru: posiadać władzę nad wszystkimi, albo poddać się temu, kto
cię zwyciężył, kto cię upokorzył i narzuca ci swoją wolę. Mag nie wie,
że ma inne możliwości, a jego podświadomość głęboko wierzy tylko w tę
jedną. Co więc będzie robić? Doświadczeni jednak w walkach magicznych wiedzą, że konkurencję należy tępić w zarodku. I to dosłownie, bo od chwili poczęcia. W związku z tym między byłymi magami panuje nieustanna walka energetyczna i mentalna. Każdy próbuje osłabić wiarę w siebie u innych, co objawia się rzucaniem nie tylko klątw, ale i nieustannych presji w rodzaju: jesteś głupszy, nic ci się nie uda, nie dasz rady itd. Wszystkie one mają osłabić u konkurencji wiarę we własne siły i ustawić słabszych i mniej doświadczonych na z góry straconych pozycjach. W owej bezpardonowej walce nie biorą udziału tylko ci, którzy boją się silniejszych. Ale to tylko do czasu, dopóki się boją. Człowiek dwa razy w życiu jest całkiem bezbronny: gdy umiera i gdy rodzi się (wraz z okresem okołoporodowym). I to są “najlepsze” momenty do ataku magicznego. Matka, która chce uzależnić od siebie córkę, np. po narodzinach wyciera jej twarz noszonymi wcześniej majtkami. Podobnych praktyk wykonywanych świadomie lub podświadomie w okolicach porodu, jest znacznie więcej. Nikt się nie boi nowo narodzonego, więc wszyscy byli wrogowie atakują go. Dziecko, które przed narodzinami oczekuje straszliwego przywitania po narodzinach, musi mieć obciążenia magiczne. Ono często nie chce się narodzić, bo nieświadomie przeczuwa, co i kogo może spotkać po narodzinach. Nie zawsze jednak jego oczekiwania realizują się dokładnie. Czasami dostaje chwilę wytchnienia. Ja miałem kilka miesięcy spokoju, dopóki zazdrosna sąsiadka nie rzuciła na mnie klątwy, żebym zdechł, a przynajmniej żeby mnie pokręciło. Skończyło się ciężką chorobą opłucnej. Muszę tu podkreślić, że związki karmiczne między byłymi magami są tak silne, że nie wcielają się oni w “normalnych” rodzinach, które z magią nie miałyby nic wspólnego. Nie przecz nam. Pozory przecież mylą! Lepiej to zbadać, niż z góry odrzucać taką możliwość. (Przypadek J5): Kiedyś, po zaatakowaniu mnie przez podpitego ojca (jest
silniejszy, bo pracował na kopalni) i po dłuższej walce, w której zaczął
mnie dusić, uciekłem z domu. Nie wracałem chyba przez dwa tygodnie, a
zawsze, kiedy wsiadałem do autobusu i jechałem w kierunku domu, obsesyjny lęk
nasilał się i pojawiały się koszmarne wizje, od których nie mogłem się
uwolnić. W pewnym momencie doszło do tego, że lęk tak mi ścisnął gardło,
iż myślałem, że się uduszę, moje ciało wpadło w paraliż (twarz, ręce),
a koszmarne wizje były bardziej realne niż rzeczywistość. W tym okresie, w
przeróżnych miejscach, miałem ochotę nagle uciekać, nie wiadomo po co i
gdzie! Ludzie, którzy stosują manipulacje magiczne, potrzebują “odpowiednich” wibracji do rzucania klątw, dlatego też palą papierosy i często nadużywają alkoholu. To ich zasila w “niską”, niszczącą moc. Klną często, chociaż nie jest to regułą. Znam ludzi, którzy mają skończone studia (doktorzy, inżynierowie), a ich wszystkie manipulacje są zamaskowane w postaci subtelniejszych form. Nie dziwi mnie więc, że w takich rodzinach dzieci są znerwicowane. I nie chodzi tu tylko o patologiczne rodziny, ale też o takie, w których na pierwszy rzut oka wszystko jest “w porządku”, prawie idealnie. I tylko “nie wiadomo skąd” pojawiają się choroby psychiczne. Nerwica, albo inne problemy dziecka świadczą o tym, co się naprawdę dzieje w domu. Oj, nieładnie się wypierać! Nieładnie udawać, że wszystko jest w porządku! No, może i ładnie, ale na pewno to jest szkodliwe dla tego, kto się wypiera. Kilka razy ludzie wpierali mi, że w ich domach nikt nigdy nie miał żadnych zaburzeń psychicznych. Kiedy jednak poznawałem rodzinę, okazywało się, że ci “zdrowi” wcześniej zaliczali kliniki psychiatryczne. Czarni magowie (i czarownice) charakteryzują się zazwyczaj paskudnie niską samooceną (niewiarą w siebie, nieciekawym życiem wewnętrznym i zewnętrznym), ponieważ podtrzymując negatywne myśli w swoim umyśle, które potem mają być rzucane na innych, sami padają ich ofiarami! Tylko elita magów może mieć nieco wyższą samoocenę, ale jakże przy tym zakłamaną, pozorowaną. Czarny mag (czarownica) podtrzymuje w swoim umyśle także negatywne wyobrażenia, które przesłaniają mu świat, dlatego może widzieć same negatywy w swoim otoczeniu. Czasami są to straszne rzeczy, gorsze niż z najgorszego horroru – dlatego trzeba chlać, aby uciec od tych koszmarów. I koło się zamyka, ponieważ człowiek, który pije, odnawia intencje magiczne (i nie tylko magiczne). Człowiek-mag, ma silnie rozwinięty mechanizm zrzucania winy na wszystkich wokół (jest to chyba nawet zrzucanie swojej karmy na innych! Na pewno mag posiada specyficzny mechanizm “oczyszczania się” – zrzucanie wszelkich świństw energetycznych na innych!!!). I nigdy nie przyzna się do błędu, ponieważ nie może okazać swojej słabości. Stąd też nie może okazywać uczuć, ponieważ boi się ataku, a nieufność w stosunku do każdego, nawet do swojej rodziny (tym bardziej?), jest jego normalną cechą. Każde jego słowo jest atakiem, jest niszczące – wymierzone właśnie w samoocenę innych, aby ich osłabić, sprowadzić do parteru. Mag ma także silnie rozwiniętą potrzebę konkurowania (walki!) z innymi i udowadniania swojej wartości w przeróżnych wymyślnych dziedzinach (w takich, w jakich nikt jeszcze z nim nie wygrał). Rodzic-mag narzucający poczucie winy, wmawia często swoim dzieciom, że
to przez nich, że to ich wina to pomieszanie w umyśle i ból! A przecież,
to “wina” samego rodzica, który podtrzymuje w swoim umyśle te
wszystkie świństwa. Przy uwalnianiu się od wpływów magicznych, potrzeba:
Odtąd nie musisz już walczyć, nie musisz nikogo pokonywać. Wystarczy, że pokonasz swą niską samoocenę, że przekonasz się: “Jestem wystarczająco dobry, niezależny, wolny.” Ach! Pamiętaj jeszcze, że kiedy podejmiesz wyzwanie maga (dasz się sprowokować do walki), nawet jeśli jest to rodzic, to aby z nim wygrać, musisz zastosować jego broń – magię, a po drugie musisz się zniżyć do jego dennego poziomu. I o to mu właśnie chodzi! Nie daj się. Żeby wygrać z magiem, trzeba odnowić magię, a wtedy paskudnie spada samoocena, a już samo odnowienie magii nie jest miłe. Lepiej zająć się czymś atrakcyjniejszym, niż takim dnem duchowym, jakie prezentuje inny czarny mag! Pamiętaj też, że tylko taki człowiek, który ma moc magii, jest podatny na działanie magii. Dlatego warto sobie oczyścić intencje dotyczące magii, oraz zrobić kilka dobrych sesji regresingowych
|
|| poprzednia strona || Strona główna || Początek strony || |